. Można tam obejrzeć także ekspozycję poświęconą udziałom Polaków w lądowaniu, w tym bluzę żołnierza 24. Pułku Ułanów. Zarówno w muzeum, jak i w samym miasteczku, spotykaliśmy nielicznych weteranów. Rozmawialiśmy z nimi, robiliśmy pamiątkowe zdjęcia
Z Arromancches dotarliśmy do Greye-Sur-Mer. Tam, na plaży "Juno", byli wcześniej poznani motocykliści. Wraz z nimi wzięliśmy udział w spotkaniu z Piotrem Sosnkowskim - synem naczelnego wodza gen. Kazimierza Sosnkowskiego. Z zamiłowaniem i pasją opowiadał nam o swoim ojcu. Zwiedziliśmy muzeum (Centre Juno Beach), złożyliśmy wieniec i zapaliliśmy znicz przy pomniku, upamiętniającym lądowanie polskiej dywizji.
Warto przytoczyć relację porucznika Mieczysława Wartalskiego (dla polskiego radia), jednego z żołnierzy generała Maczka: - Myśmy wylądowali na plażach Normandii dopiero w sierpniu. Jednym z powodów, dla naszego szczęścia, było to, że pancerna dywizja z ciężkim uzbrojeniem czołgów nie była i nie powinna być używana w pierwszym dniu lądowania. I to nam naturalnie zaoszczędziło wielkich strat, które mogliśmy ponieść.
Spod pomnika pancerniaków pojechaliśmy do Ouistreham. Tam zobaczyliśmy pomnik, poświęcony francuskim komandosom, wzniesiony na pancernej kopule niemieckiego schronu bojowego, oraz górujący nad okolicą potężny Krzyż Lotaryński - symbol Wolnej Francji, upamiętniający powrót gen. de Gaullea do ojczyzny 14 czerwca 1944.
Reklama
Śladami taty w 70. rocznicę lądowania w Normandii i wyzwolenia Bredy (3)
Duże wrażenie zrobiło na nas miejscowe muzeum D-Day, które przypomina historię niezwykłego portu i operację, rozpoczętą rankiem 6 czerwca 1944 pod dowództwem gen. Dwighta Dawida Eisenhowera
- 19.02.2015 16:27 (aktualizacja 27.09.2023 15:52)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze