To pozostałość po małym lokalnym cmentarzu, na którym chowano przed wiekami zmarłych mieszkańców Zwierzyńca. Jeszcze pod koniec lat pięćdziesiątych ubiegłego stulecia nekropolia była ogrodzona ładnym murem z bramą, a wewnątrz mała kaplica cmentarna. Na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych nekropolię porządkowali harcerze z drużyny przy Szkole Podstawowej nr 2. Wtedy też ogrodzono cmentarz siatką. Dziś pozostały z tego tylko kikuty betonowych słupków, ściętych przy ziemi, ze sterczącymi kawałkami prętów zbrojeniowych. Pod krzakami widać fragmenty nieskorodowanej siatki. Widoczne są fragmenty nagrobków. Pomiędzy krzakami rozwalony duży grobowiec, ziejący czeluścią pustej piwnicy. Obok jeszcze inny. W krzakach resztki studni i fragmenty fundamentów kapliczki. Wszystko zarastają krzewy, chociaż niedawno ktoś usunął parę drzewek samosiejek, pewnie przydały mu się na opał. Po pięknych płytach nagrobnych ani śladu. Pozostały betonowe ramy grobów, częściowo porozwalane. Gdzieniegdzie widać betonowe oznaczenia mogił, z numerami kwater. Takie oznaczenia pamiętamy z cmentarzy przy Zwierzynieckiej i Kilińskiego. Wokół pełno śmieci. Widać, że ktoś jednak czasami odwiedza stary cmentarz, by oddać hołd zmarłym, bo wśród domowych odpadków i potłuczonych butelek po alkoholu, są resztki zeschniętych kwiatów i wypalonych zniczy.

Na fot. Pomiędzy krzakami widać rozwalony duży grobowiec, ziejący czeluścią pustej piwnicy...
Można się tylko domyślić, co się z tym stało. Prawie od dwudziestu lat rośnie w pobliżu osiedle domów jednorodzinnych. Grube pręty przydały się komuś przy zalewaniu fundamentów. Natomiast płytami nagrobnymi zajęli się pewnie jacyś nieuczciwi "fachowcy", przybyli z daleka, penetrujący stare nieczynne cmentarze.
Napisz komentarz
Komentarze