Oława. Na krawędzi
Marcin "Mochu" Mosiek ma 27 lat i wielką odporność na strach. Kiedy wsiada na motor, wjeżdża do innego świata. Nie należy do tych, którzy bez opamiętania gnają na ścigaczu. Od prędkości woli wykonywać karkołomne akrobację. W ubiegłym roku dał się zapamiętać na zawodach w Bielawie. Zapewnił oglądającym dodatkową dawkę adrenaliny. - Koledzy śmiali się, że jestem jedynym, który jadąc na przednim kole potrafi przetrzeć tylny zderzak - wspomina. Opowiada o tym z uśmiechem, ale wtedy nie było wesoło. Podczas konkursu jazdy na przednim kole stracił panowanie nad motorem i upadł. Cudem uniknął poważnych obrażeń: - To była konkretna gleba. Spadłem na prawą rękę, motor koziołkował i jechał za mną na tylnym kole. Wyglądało to bardzo niebezpiecznie.
Ciąg dalszy artykułu w najnowszym wydaniu "Powiatowej" - już w sprzedaży. Od czwartku do kupienia przez internet pod tym linkiem: http://www.egazety.pl/ryza/e-wydanie-gazeta-powiatowa-wiadomosci-olawskie.html
Agnieszka Herba [email protected]
Fot. Jarosław Biały
Mochu w internecie: www.mochufreestyle.com
Napisz komentarz
Komentarze