Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 12:03
Reklama BMM
Reklama

Zostanie w górach

Waldek Graj, 37-letni alpinista z Oławy, zginął 22 sierpnia 2008, podczas samotnego ataku na siedmiotysięcznik Chan Tengri (7010 m n.p.m.). Od tej tragedii minął rok. Mimo zabiegów i starań rodziny, ciało alpinisty do dziś znajduje się wysoko w górach i prawdopodobnie tam zostanie. Symboliczny pogrzeb odbędzie się 22 sierpnia w Oławie, na cmentarzu przy ulicy Zwierzynieckiej
Podziel się
Oceń

Symboliczne pożegnanie

To miała być kolejna wyprawa, kolejny siedmiotysięcznik na liście szczytów zdobytych przez oławianina. Góry były jego wielką pasją i radością. Opowiadał nam o swoich wyprawach.
Tym razem był liderem pięcioosobowej ekipy. Znał zasady i granice, obowiązujące w świecie gór. Coś jednak zawiodło. Wbrew regułom zdecydował się na samotne zaatakowanie szczytu. Dlaczego? Przyjaciele i współtowarzysze wyprawy do dziś nie potrafią zrozumieć i odpowiedzieć na to pytanie, zwłaszcza że miał do kogo wracać. W domu czekała na niego żona z dwoma synami. Jeszcze więcej pytań bez odpowiedzi budzi nieudana akcja ratunkowa. Nadal nie wiadomo, dlaczego ekipa ratunkowa, która  ponoć wyruszyła z bazy, by pomóc Waldkowi, nie dotarła do niego. Dlaczego umierający alpinista pozostał tylko w rękach księdza, członka wyprawy...

Ta wyprawa nie miała być ostatnia

Wiadomość o śmierci Waldka była dla jego bliskich wielkim ciosem, ale to dopiero początek piętrzących się problemów. Na pieniądze z ubezpieczenia nie było szans. Z ambasady w Kazachstanie przychodziły sprzeczne informacje na temat przebiegu zdarzeń. Okazało się, że ściągnięcie z góry ciała alpinisty wymaga zorganizowania bardzo kosztownej akcji, za którą rodzina musi zapłacić przed wyprawą przynajmniej 24 tys. euro. Nikt jednak nie dawał gwarancji, że zakończy się sukcesem. - Mimo to chcę zrobić wszystko, aby Waldek do nas wrócił i mam nadzieję, że po nagłośnieniu tej sprawy ktoś mi pomoże i doradzi, co robić w tej sytuacji i gdzie szukać pomocy - mówiła po wypadku Alina Graj, żona alpinisty. - Jeżeli nie uda się zgromadzić potrzebnej kwoty, pogodzę się z myślą, że Waldek tam zostanie. Owszem, mówił, że chce zostać w górach, ale to chyba były tylko żarty. To nie miała być jego ostatnia wyprawa...
W zgromadzeniu pieniędzy miał pomóc rodzinie Komitet im. Waldka „Diody” Graja,  założony przez Alinę Graj. Do dziś nie udało się zebrać potrzebnej kwoty. Ale to nie jedyny problem. Nie wiadomo, czy ciało Waldka wciąż jest przypięte do liny asekuracyjnej na wysokości 7.000 m n.p.m. - Wiosną tego roku ambasada w Kazachstanie zaproponowała mi zorganizowanie wyprawy po ciało Waldemara - mówi żona miłośnika gór. - Miałam pokryć koszty wyprawy i zapłacić  8 tys. euro. Odmówiłam. Po pierwsze dlatego, że  wyprawa miała wyruszyć przed sezonem wspinaczkowym, gdy nie było wiadomo, czy ciało Waldemara tam jeszcze jest. Poza tym na wyprawę miała iść ekipa, która już raz zawiodła. Pomoc obiecał mi Jacek Teler, znany polski himalaista. Polska ekipa, która tego lata wchodzi na szczyt Chan Tengri, ma sprawdzić, czy ciało Waldka jest na górze i  zabezpieczyć je. Za rok pójdzie tam Teler i pochowa Waldka w lodowcu. Dzięki ludziom dobrej woli udało się zgromadzić na  koncie komitetu 35 tysięcy złotych. Chcemy je wykorzystać zgodnie z przeznaczeniem.

Ceremonia pogrzebowa 

Waldek Graj pozostanie w górach, ale jego symboliczny grób będzie w Oławie.  22 sierpnia o godz. 15.00 odbędzie się na starym cmentarzu przy Zwierzynieckiej ceremonia pogrzebowa. W ten sposób pożegnają go bliscy, znajomi i przyjaciele, w pierwszą rocznicę śmierci.
Niektórzy jego przyjaciele twierdzą, że spełniło się ostatnie życzenie Waldka, inni mają do niego żal.
- ”Droga jest celem” - to ulubiony cytat Waldka - wspominał po śmierci Graja jego bliski kolega  Ireneusz Kirkiewicz. - Ale góry wyzwalały tak silne emocje, że czasem o tym zapominał. Nigdy jednak nawet przez myśl mi nie przeszło, że nie wróci. Był ambitny. Lubił wyzwania. Z chęcią pomagał ludziom i pokonywał kolejne przeszkody. Góry były jego motorem napędowym. Przygotowując się do tej wyprawy, był bardzo podekscytowany. “Jest piękna” - powtarzał, oglądając zdjęcia Chan Tengri. Czasem rozmawialiśmy o śmierci. Mówił, że chciałby zostać w górach... 
- Waldku, wybacz, że pytam, ale Twoja samotność na szczycie Chana poraziła mnie tak, że nie umiem cieszyć się z powrotu do domu. Jak to się w ogóle mogło stać? Dopadli mnie ludzie z pytaniami o Twoje umiejętności, doświadczenie, dokonania... Z tymi sobie poradzę. Ale na Boga, jak mam opowiedzieć Twoim synom o górach, które ich Tata kochał i które Go zabrały? - napisał na swoim blogu Jacek Teler.

Wioletta Kamińska

 


Napisz komentarz

Komentarze

ZASTRZEŻENIE PODMIOTU UPRAWNIONEGO DOTYCZĄCE EKSPLORACJI TEKSTU I DANYCH

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji ze strony internetowej tuolawa.pl i publikacji przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody wydawcy - RYZA Sp. z o.o. jest niedozwolone. 

Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są TUTAJ

KOMENTARZE
Autor komentarza: StefanTreść komentarza: A o tej jego słynnej ławeczce to już w radio wrocław piszą , śmiech na całą polskę się robiData dodania komentarza: 5.12.2025, 11:27Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: *Treść komentarza: Bo w Sobieskim oprócz tego, że nauczają, to jeszcze uczą empatii i działalności społecznej, a nie tylko patrzenia na koniec "własnego nosa" i samolubstwa.Data dodania komentarza: 5.12.2025, 10:53Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: RodzicTreść komentarza: Bo oni chodzą do szkoły , żeby się uczyć a w Sobieskim ciągle trwają zabawy . Zgodnie z powiedzeniem " nie matura a chęć szczera zrobią z ciebie oficera " .Data dodania komentarza: 5.12.2025, 09:29Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: RedaktorTreść komentarza: "Rzeczą, która budzi zastrzeżenia (...) jest forma nagłośnienia (...). (...) było niezbędne minimum w postaci wzmianki w BIP, stronie internetowej (...), a nawet w gazecie - ale wydaj mi się, że (...) powinno to być znacznie bardziej nagłośnione. Tymczasem zrobiono (...), niezbędne minimum." Dawno już nikt nie wskazał tak dobitnie na nikłą rolę gazety w podawaniu informacji, jej zasięgu i oddziaływania, jak zrobił to "lokalny działacz społeczny, ekolog dla którego bardzo istotna jest ochrona środowiska naturalnego". Pierwszy tego imienia... (a zbieżność danych oraz podobieństwo osoby na zdjęciu z czynnym politykiem KO może być jedynie "przypadkowa..."). Dlaczego inni lokalni politycy (zajmujący się hobbistycznie ekologią), nie dostąpili zaszczytu skomentowania - nie wiadomo. Kabaret w czystej postaci.Data dodania komentarza: 5.12.2025, 09:28Źródło komentarza: Jak zmienił się klimat w Oławie i co nas czekaAutor komentarza: mieszkaniecTreść komentarza: ten pseudo burmistrz nadaję się tylko na zdjęcia i cieszyć tą japę bo tylko to dobrze mu wychodzi.Data dodania komentarza: 5.12.2025, 08:58Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: ObserwatorTreść komentarza: To miasto nie ma gospodarza, jakby miał odrobinę honoru to podałby się do dymisji i oddał pobrane wynagrodzenie.Data dodania komentarza: 5.12.2025, 07:47Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniaków
Reklama
NAPISZ DO NAS!

Jeśli masz interesujący temat, który możemy poruszyć lub byłeś(aś) świadkiem ważnego zdarzenia - napisz do nas. Podaj w treści swój adres e-mail lub numer telefonu. Jeżeli formularz Ci nie wystarcza - skontaktuj się z nami.

Reklama
Reklama
Reklama