- Skąd wiesz o tej akcji?
- Zobaczyłam reklamę w telewizji i od razu do mnie dotarło, że muszę się przyłączyć. Weszłam na stronę organizacji WWF i tak się zaczęło. Mogę śmiało powiedzieć, że uzależniłam się od tego, żeby walczyć o dobro Ziemi.
- Co mają zrobić mieszkańcy, żeby pomóc w ratowaniu Ziemi?
- Wystarczy na godzinę zgasić światło. Nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę, ale to przyniesie ogromne korzyści dla zwierząt, ludzi i przyszłych pokoleń. Ma to na celu walkę m.in. z globalnym ociepleniem. Teraz przyroda jest w kiepskim stanie, dookoła coraz więcej zagrożeń, zwierzęta wymierają. Według najnowszych danych w Polsce żyje już tylko około 90 niedźwiedzi i 200 rysiów. Trzeba je ratować.
- Ile miast zgłosiło udział w tej akcji?
- Na stronie internetowej przeczytałam, że jest już 700 miast z 78 krajów, w tym 37 stolic. Ciemno zrobi się m.in. w Sydney, Londynie, Los Angeles, Meksyku, Kopenhadze i oczywiście w niektórych polskich miastach. Rok temu pierwsze zgłosiły się Poznań i Warszawa, a teraz dołączyło do nich kilkanaście następnych miast i z każdym dniem chętnych przybywa.
- Myślisz, że w Oławie ludzie dadzą się namówić, żeby na godzinę zrezygnować z prądu?
- Wierzę, że tak. Liczę, że przynajmniej połowa pomoże ratować planetę, przecież włączając się w takie działania robią to też dla siebie i swoich bliskich.
Napisz komentarz
Komentarze