- Niech mnie w końcu oskarżą przed sądem, będę się bronił - mówił nam pod koniec 2019 roku Jan Kownacki. Przyznawał, że mniej więcej wie, o co będzie oskarżony i że oskarżenie ma związek z oławskim biznesmenem Markiem K. - Bo to jemu założono podsłuchy, w związku z zupełnie inną sprawą, z którą ja nigdy i nic nie miałem wspólnego. W trakcie tego długiego postępowania osobiście lub za pomocą pana mecenasa na bieżąco i bezzwłocznie składałem długie, wyczerpujące i rzetelne wyjaśnienia.
Najwyraźniej niewiele pomogły, bo prokuratura białostocka 31 grudnia sporządziła akt oskarżenia, który do oławskiego sądu trafił na początku roku. Generalnie potwierdziły się nasze wcześniejsze informacje o charakterze oskarżeń, dotyczących głównie przyjmowania łapówek i składania fałszywych oświadczeń w procesie prowadzenia gminnych zamówień publicznych.
Przypomnijmy, że Jan Kownacki był początkowo zatrzymany, ale sąd nie uwzględnił wniosku prokuratora o tymczasowe aresztowanie go - zastosował wobec niego środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego i zawieszenia go w czynnościach służbowych jako wójta. Dokonano też zajęcia jego pieniędzy jako zabezpieczenia grożącego mu przepadku równowartości korzyści majątkowych osiągniętych z przestępstw. (Ciąg dalszy tekstu na kolejnej podstronie)
Napisz komentarz
Komentarze