Dziś do wrocławskiego sądu wpłynął akt oskarżenia w sprawie zbrodni miłoszyckiej. Tydzień temu opublikowaliśmy obszerną rozmowę z Norbertem Basiurą, podejrzanym o udział w zbrodni. Już wtedy informowaliśmy, że wkrótce do sądu trafi akt oskarżenia przeciwko Norbertowi Basiurze i Ireneuszowi M., którym zarzuca się udział w gwałcie ze szczególnym okrucieństwem oraz zabójstwo 15-letniej Małgosi z Jelcza-Laskowic
Tylko nam udzielił tak obszernego wywiadu, pokazując twarz i występując pod nazwiskiem.
– Chciałem i dalej chcę pokazać prawdę – mówi Norbert, jeden z dwóch podejrzanych w głośnej sprawie miłoszyckiej. – To też moja reakcja na doniesienia medialne, które zawierają wiele spekulacji na mój temat i ranią moją rodzinę. Nie mam nic do ukrycia
Bez problemu spojrzę rodzicom Małgosi prosto w oczy. Z Norbertem Basiurą, podejrzanym o udział w tzw. zbrodni miłoszyckiej, rozmawia Jerzy Kamiński
– Wcześniej nie chciał pan publicznie ujawniać twarzy i występował pan w mediach jako Norbert B. Teraz pan się zgadza na ujawnianie wizerunku i nazwiska. Co się zmieniło?
– Po wszystkim, co mnie spotkało w związku z tą sprawą, po aresztowaniu i tym, co przeżywała potem moja rodzina, zwłaszcza po opuszczeniu aresztu i powrocie do domu, zdecydowaliśmy, że zgodzimy się na rozmowę na temat, który dotknął mnie i moją rodzinę. Chciałem i nadal chcę pokazać prawdę. To też moja reakcja na doniesienia medialne, które zawierają wiele spekulacji na mój temat i ranią moją rodzinę. Nie mam nic do ukrycia. Stąd też nie ukrywam nazwiska ani imienia. Dlatego zdecydowaliśmy się na tę rozmowę.
– To część linii obrony?
Rozmowa w całości do przeczytania już teraz w e-wydaniu pod tym linkiem https://eprasa.pl/news/gazeta-powiatowa-wiadomo%C5%9Bci-o%C5%82awskie/2019-02-21 (koszt 2.90 zł) lub w papierowym wydaniu „Powiatowej”
Napisz komentarz
Komentarze