Jak to zwykle na takich występach bywa, artyści chcieli zorientować się, gdzie są i z czego można sobie pożartować. Szukali więc np. miejscowości wokół Oławy o najdziwniejszych nazwach. Wyszło, że takie najśmieszniejsze są Drzemlikowice koło Siecieborowic. No, szkoda jeszcze, że nikt nie dorzucił, że przecież to niedaleko Gaci. Zresztą w wersji kabareciarzy Drzemlikowice stały się raczej Dżemikowicami, czyli od dżemu.
Gdy jednak kabareciarze zaczęli drążyć, co takiego ciekawego jest w samej Oławie, z czego miasto słynie, czym może się pochwalić, odpowiedzi były.... hm, sami zobaczcie.
- No to czym możecie się pochwalić w Oławie?
- Mamy Rajd Koguta!
- Pięknie. Nie wiemy, co to jest, ale skoro tak mówicie. No to co jeszcze?
- Bieg Koguta!
- No nie, jakieś drobiarskie miasto? A może coś innego, o czym warto powiedzieć, czym warto się pochwalić?
- Dni Koguta!
- O matko jedyna! A czy jest coś w Oławie, co w ogóle nie jest związane z kogutem, a cieszy się popularnością?
- McDonalds...
*
Uff. Dobrze, że nie KFC, bo znów byłby związek z drobiem.
Napisz komentarz
Komentarze