Radny z Jelcza-Laskowic ukończył zawody z czasem 4:38:23. Zajął tym samym 96 miejsce wśród ponad 500 zawodników w swojej kategorii. Jeszcze z USA relacjonuje: - To było wymarzone zakończenie sezonu triathlonowego, najtrudniejszy i najbardziej wymagający wyścig za mną. Zapamiętam ten dzień na bardzo długo. Mam poczucie, że dałem z siebie wszystko, piękne i niezapomniane widoki, zimno z rana, upał podczas biegu, cierpienie na trasie, wzruszenie na mecie przy wsparciu mojej żony - nie można było lepiej zakończyć bardzo długiego sezonu startowego i trwających rok przygotowań. Małgorzata Otworowska (trenerka - przyp. red.) - wykrzesałaś ze mnie w tym sezonie tak dużo, że aż trudno uwierzyć. Dziękuję i liczę na więcej, bo w głowie mam już kolejne plany. Dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierali, pomogli mi się tu znaleźć i spełnić jedno z marzeń w sporcie amatorskim. Dziękuję rodzinie - żonie i dzieciom - przede wszystkim za to, że znoszą te moje godziny na treningach. Także przyjaciołom, znajomym, moim wspaniałym zawodnikom i każdemu, kto trzymał kciuki, kibicował, oglądał relacje, śledził na trackerze i w ogóle! Miło jest czytać dziesiątki ciepłych słów po powrocie do hotelu i odpaleniu wi-fi. Pora na odpoczynek i naładowanie akumulatorów na przyszły sezon, w którym...
Tym tajemniczym akcentem Jacek Załubski zakończył swoją relację. Więcej o o jego sukcesie niebawem.







Napisz komentarz
Komentarze