Głównie maluje farbami na płótnie, choć czasami sięga też po piórko czy ołówek, a nawet próbuje swoich sił także w grafice komputerowej. Robi karykatury, a oprócz obrazów historycznych wykonuje też takie o treściach fantastycznych. Na wystawie w holu Miejsko-Gminnego Centrum Kultury w Jelczu-Laskowicach możemy obecnie oglądać głównie te prace historyczne.
Piotr Barowicz mówił podczas wczorajszego wernisażu, że poza samym malowaniem konieczne jest przygotowanie historyczne. Czasem to po prostu serfowanie po internecie, co znacznie ułatwia sprawę, bo kiedyś trzeba było szukać w książkach i posiedzieć w bibliotece.
- Malując obrazy historyczne staram się do każdego obrazu w miarę wnikliwie i dokładnie się przygotować - mówi artysta. - Analizuję kontekst historyczny, bo jednak te obrazy przedstawiają faktyczne wydarzenia z historii, więc nie mogą to być rzeczy wymyślone. Wiadomo, jakoś są przetworzone przez moją wyobraźnię, styl czy wrażliwość, ale jednak muszę się trzymać pewnych realiów, czyli np. tego, jakie w danym okresie było uzbrojenie, jakie ludzie nosili stroje. Jeżeli chodzi o obraz związany z Henrykiem Probusem, jakoś bardziej lokalnie zakotwiczony, to starałem się przeanalizować na przykład to, jak wyglądał zamek na wyspie. Wiadomo, każdy sobie wyobraża, że zamek to wielka kamienna budowla z wieżami. Tutaj wyglądało to prawdopodobnie dużo skromniej, a chodziło mi właśnie o to, aby to był ten konkretny zamek. Staram się też zawsze przemycić coś od siebie. Wiadomo, że widzę jakieś wydarzenie tak, a nie inaczej, choć każdy może je widzieć w zupełnie inny sposób. Pewnie bywają zapożyczenia, bo ciężko stworzyć obecnie coś zupełnie nowego, oryginalnego, wszak wszystko już zostało wymyślone, ale staram się.
Piotr przyznał, że nie tworzy w oderwaniu od innych twórców. Szanuje ich dorobek. Mówił, że wzoruje się na różnych artystach malarzach. Wymienił m.in. Józefa Brandta Józefa i Wojciecha Kossaków, ale bywają i inni.
Parę obrazów Piotra Barowicza możecie zobaczyć niżej:
Napisz komentarz
Komentarze