W siódmej kolejce drugiej ligi przeciwnikiem Moto-Jelcza był UKS Spartakus Buk. To od początku był bardzo wyrównany mecz, co widać również po zdobytych bramkach. Na przerwę obie ekipy schodziły przy wyniku 14:14. Po powrocie na parkiet obraz gry się mocno nie zmienił. Żadna z drużyn nie zdominowała przeciwnika, a wynik oscylował wokół remisu. Ostatecznie spotkanie zakończyło się rezultatem 32:32, więc do rozstrzygnięcia potrzebne były karne. UKS wygrał w nich 2:1.
- Pierwsza połowa na remis, żadnej z drużyn nie udało się osiągnąć przewagi - mówi, cytowany w klubowych mediach społecznościowych trener Tomasz Padula. Na ogromny plus zasługuje u nas gra bramkarzy. Druga połowa to prawdziwy rollercoaster. Najpierw goście prowadzą, potem my wychodzimy na dwie bramki przewagi z okazją na trzecie trafienie. Za chwilę przegrywamy czterema. Powinniśmy się cieszyć, że dogoniliśmy, ale w końcówce mieliśmy piłkę i argumenty, by wygrać. Karne to już loteria. Cieszy, że drużyna do końca walczyła i wyszliśmy z trudnej sytuacji. Wszystko zależy od nas, wiemy nad czym mamy pracować. Wracamy do treningów. Poprawimy mankamenty i staniemy gotowi do następnych spotkań, aby zainkasować potrzebne nam punkty.
***
Druga drużyna Acana Moto-Jelcz Oława przegrała 20:29 z UKS Bachus Zielona Góra.







Napisz komentarz
Komentarze