Kiedyś to była fontanna, ale niefortunnie podłączona do wodociągów miejskich, co generowało spore i niepotrzebne zużycie czystej wody. Fontannę przemianowano więc na oryginalną rzeźbę, wieńczącą klomb z kwiatami. A nazwa? Wtedy nie było burmistrza, był naczelnik miasta (akurat wtedy Michał Wąsiewicz). Stąd nieformalna nazwa fontanny, potem rzeźby. Nieformalna, ale się przyjęła na długo.
Tak było przez wiele lat. Teraz, gdy miejsce przemianowano na Skwer Wójcika i zewnętrzna firma prowadziła prace porządkujące tę część skweru, okazało się, że "Mózg Naczelnika" jest... pęknięty i wymaga naprawy.
Jak nam powiedzieli pracownicy wykonawcy zagospodarowania tego placu, rzeźba była klejona przed laty i w tym samym miejscu pękła. Kiedy dokładnie to się stało, nie wiadomo. Oni zobaczyli to 1 września i od razy zgłosili pracownikowi Urzędu Miejskiego. Zapytaliśmy tam, co dalej?
- Informujemy, że zdarzenie miało miejsce podczas prac prowadzonych na skwerze im. A. Wójcika i tzw. "Mózg Naczelnika" zostanie przywrócony do stanu poprzedniego przy odpowiednich warunkach pogodowych - taką odpowiedź nadesłał nam Tomasz Olejniczenko, Inspektor ds. inwestycji i remontów z Wydziału Rozwoju Gospodarczego, Inwestycji i Zamówień Publicznych.
Napisz komentarz
Komentarze