Do redakcji zgłosił się były pracownik pogotowia ratunkowego. Przez wiele rat ratował ludzkie życie, teraz zdarza się, że to on albo ktoś z członków jego rodziny musi skorzystać z pomocy lekarskiej. Oławskiego szpitala nie krytykuje, ale jedna rzecz wyjątkowo go bulwersuje. To samochód który - jak wynika z jego relacji - regularnie stoi zaparkowany na podjeździe przy nocnej i świątecznej pomocy medycznej: - Dowiedziałem się, że to pojazd jednego z lekarzy. Często jest tak, że ten pan zaczyna dyżur o 18.00 i zostawia auto na kilkanaście godzin. W jedną stronę można wjechać, ale żeby wyjechać musisz cofać. 25 lat pracowałem w pogotowiu ratunkowym. Wiem, jakie są zasady. (...)
Andrzej Dronsejko ostatnie dwa tygodnie spędził na urlopie. Problemu wcześniej nie zauważył, a sygnałem nie zdążył się zająć, ponieważ chwilę po rozmowie z mieszkańcem, rozpoczynał wakacje. Dyrektor Zespołu Opieki Zdrowotnej podkreśla, że główny podjazd jest od strony Szpitalnego Oddziału Ratunkowego i to przede wszystkim tam powinni jeździć pacjenci: - W tej chwili w służbie zdrowia są takie ogromne zmiany. Dziwię się, że gazeta zajmuje się akurat źle zaparkowanym samochodem. (...) To bardzo stary podjazd i zachęcam mieszkańców, by korzystali z wejścia od strony SOR-u. Tam dojeżdżają karetki i może podjechać każdy pacjent. Utrzymuję jednak, że żadne miejsce nie powinno być zastawiane. Obiecuję, że przyjrzę się problemowi. Jeśli faktycznie zauważę, że ktoś zostawia tam samochód to na pewno zwrócę tej osobie uwagę.
Cały tekst do przeczytania w papierowym wydaniu "GP-WO".
(kt)
Napisz komentarz
Komentarze