Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 07:23
Reklama BMM
Reklama

Piotr Turek: - Historia, którą tworzę, która siedzi mi w głowie, zaczęła w pewnym momencie dominować

Rozmowa z Piotrem Turkiem, autorem debiutanckiej powieści "A gwiazdy wciąż są takie same". Na spotkanie autorskie zapraszamy już w najbliższy piątek, 24 października
Piotr Turek: - Historia, którą tworzę, która siedzi mi w głowie, zaczęła w pewnym momencie dominować
Rozmowa z Piotrem Turkiem, autorem debiutanckiej powieści "A gwiazdy wciąż są takie same". Na spotkanie autorskie zapraszamy już w najbliższy piątek, 24 października
Podziel się
Oceń

- Skąd pomysł na powieść?

- Piszę od zawsze, a od niemal dwóch dekad moje nazwisko pojawia się w różnych miejscach. Pierwsza była nasza gazeta, później też inne, a także czasopisma, portale internetowe, a nawet zdarzyły się artykuły w kilku książkach. To idzie w świat, ale tworzę i tworzyłem też inne rzeczy, które lądują w szufladzie lub czasem udostępniam wąskiemu gronu. Przede wszystkim krótkie formy: opowiadania, dzienniki, wiersze, piosenki, satyry. Bawię się słowami. Powieść była chyba naturalną konsekwencją mojej pracy i hobby z tekstem. Na początku tę dłuższą formę pisałem w wolnych chwilach, gdy inne nie zaprzątały mi głowy. I tak strona po stronie powstawało coś większego. Aż w końcu zrozumiałem, że historia, którą tworzę, która siedzi mi w głowie zaczęła w pewnym momencie dominować. I to ją wolałem kontynuować niż zajmować się innymi tekstami. Niedługo potem wyznaczyłem sobie deadline, że do pewnego konkretnego dnia muszę skończyć swoją pierwszą książkę.

- Co to był za dzień?

- Uznałem, że fajnie byłoby skończyć moją pierwszą powieść - bo podczas jej pisania zrozumiałem, że będą też kolejne - przed trzydziestką. No i tak, jak zaplanowałem, tak się stało. Przy czym to nie było tak, że w okolicy wyznaczonego terminu goniłem i specjalnie chciałem to skończyć. Po prostu narzuciłem sobie odpowiednie tempo i trzymałem się planu. Kilka ostatnich tygodni to były już szlify. Słowo "koniec" zapisałem dokładnie dzień przed swoimi trzydziestymi urodzinami.

- Chyba masz nieco więcej niż trzydzieści lat...

- Tak, książkę skończyłem ponad siedem lat temu. Gdy tekst był gotowy, stworzyłem też okładkę, kilka ilustracji, zająłem się amatorskim składem i wydrukowałem w domu kilka egzemplarzy, które podarowałem wybranym osobom. Pierwsze były żona Kasia i babcia - Bernardyna Turek-Plajzer. Ta druga - nauczycielka, polonistka, po przeczytaniu pytała, kiedy to wydam. Ale ja nie chciałem jej słuchać. Nie planowałem, nie myślałem o tym. Wystarczyła mi satysfakcja, że coś stworzyłem. Poza tym, żeby pokazać książkę światu, musiałem chyba dojrzeć. Nabrać dystansu.

- Ale jednak zdecydowałeś się spróbować, dlaczego?

- W zeszłym roku zmieniłem pracę i zatrudniono mnie w bibliotece. Niedługo potem zmarła moja kochana babcia, która ciągle, co jakiś czas, nalegała na to, abym coś wydał. Te dwa ważne w moim życiu wydarzenia skłoniły mnie do swojego rodzaju coming outu. Stwierdziłem, że może warto spróbować...

- I co dalej?

- Wybrałem kilka wydawnictw i wysłałem książkę. Na początku założyłem, że nie będę próbował wydawać sam, czy też na zasadzie współfinansowania. Chciałem, żeby to było tradycyjne wydawnictwo. To miał być też taki test - jeśli ktoś obcy uzna, że moja powieść nadaje się do czegokolwiek, to skorzystam, a jeśli nie - to trudno. Wiadomo, najbliżsi zawsze chwalili to, co napisałem, ale oni są nieobiektywni. Potrzebowałem oceny kogoś z zewnątrz. No i miałem szczęście. A później zaczęła się fajna przygoda.

- O czym jest twoja książka?

- Trudno ją zaszufladkować. Myślę, że najlepiej określić jako obyczajową, przygodową powieść drogi z elementami literatury pięknej. Fabularnie mamy dwójkę młodych, kochających się ludzi, którzy postanawiają zwiedzać świat. Na kolejnych stronach czytelnik śledzi, jak doświadczenia życiowe, ludzie, miejsca, wydarzenia, wpływają na bohaterów, jak właściwie cały czas czegoś się uczą. Nie chcę zbyt wiele zdradzać, ale w tej opowieści dzieje się bardzo dużo. Jak to w życiu. Książka nie jest na pewno kryminałem ani thrillerem czy horrorem, ale nie jest też typowym romansem, co sugeruje okładka. Dużo w niej podróży tych geograficznych, jak również filozoficznych refleksji nad ludzką naturą. Są zawarte w niej proste, czasem naiwne myśli, oraz te nieco bardziej skomplikowane. Bywa, że prostymi słowami opisywane są rzeczy wielkie. Bardzo wiele jest ukrytych znaczeń i sporo pola do własnych interpretacji, jak to w przypadku literatury pięknej. Książka jest specyficzna i z założenia miała taka być. Dlatego trochę miałem obawy, jaki będzie jej odbiór, ale po docierających do mnie bardzo dobrych opiniach, okazuje się, że zupełnie niepotrzebnie się przejmowałem.

- Wspomniałeś o innych książkach.

- "W szufladzie" są już skończone trzy zupełnie inne. Tak wiele pozytywnych opinii o tej pierwszej przekonuje mnie, aby iść za ciosem. Jednak jeszcze nie podjąłem decyzji.

- Oprócz tych już gotowych planujesz napisać coś jeszcze?

- Tak, chyba zawsze będę pisał. Mam sporo gotowych pomysłów na bardzo różne książki. Niedawno zacząłem tworzyć piątą...

*

 - Więcej być może dowiemy się podczas spotkania autorskiego z Piotrem w najbliższy piątek.

 

 

Opis książki z okładki: 

Oskara i Lenę łączy romantyczna i piękna miłość, a ich związek na przestrzeni lat rozkwita. Dziewczynę od zawsze zachwyca tajemnicze nocne niebo, przede wszystkim gwiazdy i Księżyc. Po traumatycznym wydarzeniu para decyduje się korzystać z życia i wyrusza w podróż pełną przygód, aby poznać i podziwiać świat.

Powieść jest zapisem wędrówki i krętej drogi, nie tylko przez kontynenty, ale również przez życie. Poszukiwaniem tego, co najważniejsze, nieznanego celu i sensu dążenia do niego podczas zmieniających się kolei losu. To historia o ludziach, ich życiu, troskach, wierzeniach, miłości, marzeniach oraz nadziei. To opowieść o bólu, lękach, słabościach, niesprawiedliwości i złu.

O pięknie, a także okropności otaczającego nas świata.

Jedno jest pewne – świat się zmienia, choć nie zmieni się nic. Tak samo, jak one, bo kiedy piękną nocą wyjdziecie przed dom i spojrzycie w górę, zobaczycie to samo, co ja. Obraz narysowany wieki temu, który będzie zachwycać kolejne pokolenia. Cokolwiek się tu wydarzy, on będzie trwał niezależnie od nas.

 


Napisz komentarz

Komentarze

ZASTRZEŻENIE PODMIOTU UPRAWNIONEGO DOTYCZĄCE EKSPLORACJI TEKSTU I DANYCH

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji ze strony internetowej tuolawa.pl i publikacji przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody wydawcy - RYZA Sp. z o.o. jest niedozwolone. 

Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są TUTAJ

KOMENTARZE
Autor komentarza: KpinaTreść komentarza: zbiórka darów, zbiórka na grzejniki, a Frischmann lekką ręką wywala 120 tys. na ławkęData dodania komentarza: 4.12.2025, 19:06Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: Oława OKTreść komentarza: Marek co się z tobą na wyrabiało ???Data dodania komentarza: 4.12.2025, 18:25Źródło komentarza: Jak zmienił się klimat w Oławie i co nas czekaAutor komentarza: RafałTreść komentarza: Jak kler odejdzie od polityki to może wrócę do kościoła i zaczne się spowiadać w konfesionaleData dodania komentarza: 4.12.2025, 15:52Źródło komentarza: Wyspowiadaj się na dworcu kolejowymAutor komentarza: NataTreść komentarza: Robicie z Powiatu niepotrzebny Babilon i nie pozwalacie obywatelom, tj. Mieszkańcom dołożyć cegiełki na pomoc chorym i ubogim. Mam tego dość!!!!!!!!Data dodania komentarza: 4.12.2025, 15:16Źródło komentarza: Rusza akcja "Podziel się z potrzebującymi"Autor komentarza: WalerianTreść komentarza: Do czego może być przydatny ten dokument? To sztuka dla sztuki. Czy mamy zrezygnować z przemysłu i wrócić do rolnictwa i upraw bo to jest najmniej szkodliwa działalność. Chociaż nie do końca, bo najlepiej to lasy posadzić. Co szary mieszkaniec ma do powiedzenia? Wszyscy widzimy że klimat się zmienia, ale przyczyny mogą być różne. Może to być proces naturalny, a może jednak działalność człowieka.Data dodania komentarza: 4.12.2025, 14:28Źródło komentarza: Jak zmienił się klimat w Oławie i co nas czekaAutor komentarza: ObserwatorTreść komentarza: Dziwie się że nie zmieniliście jeszcze nazwy na tuDrabiński...Data dodania komentarza: 4.12.2025, 13:33Źródło komentarza: Radny powiatowy zwrócił się do burmistrza Oławy o zawieszenie tego postepowania
Reklama
NAPISZ DO NAS!

Jeśli masz interesujący temat, który możemy poruszyć lub byłeś(aś) świadkiem ważnego zdarzenia - napisz do nas. Podaj w treści swój adres e-mail lub numer telefonu. Jeżeli formularz Ci nie wystarcza - skontaktuj się z nami.

Reklama
Reklama
Reklama