- Co jakiś czas miasto naprawia te tablice informacyjne, a po chwili znów są niszczone - pisze mieszkanka. - Jak to jest, że nie działa żaden system ostrzegania, odstraszania czy po prostu zwykła ludzka wrażliwość na otoczenia? Skoro ktoś "nie wynosi z domu" wychowania, nie wbije mu tego do głowy szkoła, to chyba społeczeństwo powinno mieć jakiś system zabezpieczania się przed takimi wandalami. Słyszę o świetnym miejskim monitoringu, który potrafi wiele, ale jakoś nie słyszałam, aby wskazał tych, którzy są niszczycielami wspólnego mienia w naszym parku. Nie słyszałam, aby wandale musieli publicznie przepraszać, a ich twarze i nazwiska mogły być nam znane. Ławki, słupki, znaki, tablice informacyjne - niczego nie uszanują. Jak się przed nimi bronić? Naprawdę wszystko, co znajdzie się w przestrzeni publicznej musi wcześniej czy później zostać zniszczone? Przecież miasto wydaje na naprawę nasze wspólne pieniądze? Na zmarnowanie?
A co Wy na to?








Napisz komentarz
Komentarze