Dlaczego? Żeby powodziło mu się w życiu. Wierzyć czy nie - to jedyny dzień w roku kiedy ciastkarnie produkują i sprzedają o wiele wiele więcej niż w inne dni
- Zwykle robimy około 500 do 700 pączków dziennie, a w tym roku na tłusty czwartek przygotowujemy 30 tysięcy pączków i 300 kg faworków - mówi Edyta Chmieluk, kierownik ciastkarni PSS Społem w Oławie. - Wszystkie z różaną marmoladą, bo takie cieszą się największym powodzeniem. Zamówień jest dużo, bo nasze pączki są najlepsze, tradycyjne i ręcznie robione, co widać na pierwszy rzut oka. Prawdziwy paczek musi być załamany, czyli mieć zagniecenie na jasnej obwódce. Te idealnie kształtne są robione maszynowo i nafaszerowane spulchniaczami. Ciastkarnia oławskiego Społem istnieje 70 lat. Od początku robią pączki. Chętnie i coraz częściej wracają do tradycyjnych smaków, ale nie stronią też od nowości, chociaż jak pokazuje rynek, w tłusty czwartek największym powodzeniem cieszą się te z różą. Wyrobione i uformowane surowe pączki trafiają na trzy patelnie po 60 sztuk na jedną. Po kilku minutach są gotowe, kolejnym krokiem jest lukrowanie. Pomada - jak mówią pracownicy - musi być nałożona z wyczuciem, żeby była cieniutka i krucha. Na koniec delikatna posypka ze skórki pomarańczowej i można je wieźć do sklepów oraz cukierni. 30 tysięcy pączków na tłusty czwartek upiekła ciastkarnia Społem w Oławie Nadziewamy marmoladą Na jednej patelni smaży się 60 pączków jednorazowo
(WK)
Napisz komentarz
Komentarze