Nie wszyscy godzili się z losem. Część Żydów znalazła schronienie u sąsiadów, innym udało się uciec do lasów. Ukrywali się w ziemiankach, od czasu do czasu przychodzili nocami do polskich wsi z prośbą o towary pierwszej potrzeby. - Sporo osób pomagało Żydom, ale ze względów bezpieczeństwa niewiele się o tym mówiło - wspomina Maria. - Każdy robił co w jego mocy, dzielił się czym miał, chlebem, mlekiem, ubraniami, lekarstwami. Zdarzało się, że to Polacy chodzili do lasu i nosili Żydom potrzebne rzeczy. Często z bratem braliśmy psa, niby na spacer, a tak naprawdę dyskretnie transportowaliśmy paczki. Robiliśmy to, ponieważ na dzieci nikt postronny nie zwracał wielkiej uwagi. Oczywiście, byli też tacy, którzy gonili tych biedaków albo donosili. Ludzie są różni, jeden pomoże, drugi zaszkodzi.
Za jakąkolwiek pomoc Żydom groziła śmierć. Karę tę Niemcy egzekwowali natychmiastowo. Bywało tak, że mordowano całe rodziny na podstawie czyjegoś donosu. Dlatego ukrywający Żydów musieli być bardzo ostrożni, a w przypadku niebezpieczeństwa organizować i przewozić ich do nowych kryjówek.
Miłosierdzie
W kwietniu 1943 roku do domu Schnitzerów przetransportowano piętnastoletniego Hersza Frida pochodzącego z Sasowa. W tym czasie większość pobliskich gett była zlikwidowana, a ich mieszkańcy zamordowani. Niemcy nazywali takie tereny "Judenfrei", czyli "wolne od Żydów". - Hersz był ładnym szatynem o dużych niebieskich oczach - wspomina Maria. - Wszystkich jego najbliższych zamordowano. Pomagał nam, wykonywał proste prace. Na początku dostał sukienkę, chusteczkę pod brodę i inne damskie ubrania, no i tak czasem chodził po podwórku. Sąsiadom opowiadaliśmy, że to siostrzenica mojej mamy. Bardzo lubiliśmy Hersza, zżył się z naszą rodziną. Mama traktowała go jak syna, a on po pewnym czasie zaczął zwracać się do niej "mamo". Jesienią tego samego roku do drzwi domu Schnitzerów zapukały dwie kolejne, zupełnie obce osoby. Błagały o pomoc...
CZYTAJ tę historię w całości. TEKST dostępny tutaj: http://eprasa.pl/news/gazeta-powiatowa-wiadomo%C5%9Bci-o%C5%82awskie
Piotr Turek [email protected] fot.: Archiwum Marii Huzarskiej








Napisz komentarz
Komentarze