Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 10:00
Reklama
Reklama

Niemożliwe nie istnieje

Siatkówka plażowa. Sukces. Artur Wąsowicz z Miłoszyc jest niepełnosprawny. Nie przeszkadza mu to jednak w odnoszeniu sukcesów sportowych. Był wicemistrzem świata, jest mistrzem Polski, a ostatnio zdobył Puchar Świata w Tajlandii. Nie da się? On nie zna takich słów
Niemożliwe nie istnieje
Zwycięska reprezentacja Polski. Artur Wąsowicz (drugi od lewej) i jego koledzy - Piotr Moszczyński, Adam Stępień oraz Tomasz Woźny
Podziel się
Oceń

 - Na czym polega twoja niepełnosprawność? 

- Moją wadą wrodzoną jest niedorozwój prawej ręki. - Kiedy sobie zdałeś sprawę, że coś jest nie tak? - Nie było takiego momentu. Od najmłodszych lat miałem ten problem, nigdy nie było inaczej. Jeździłem na rehabilitacje i zabiegi, ale nie miałem złudzeń, że coś się zmieni. Z biegiem czasu coraz bardziej rozumiałem, że tak już będzie zawsze. 

- Twoja prawa ręka jest wyraźnie krótsza i szczuplejsza niż lewa. W czym to przeszkadza? 

- W zasadzie w niczym. Człowiek może się przyzwyczaić do wszystkiego i jest w stanie nauczyć się wielu rzeczy. Nie wiem, jak to jest mieć dwie normalne ręce. Od zawsze radzę sobie z niepełnosprawnością, więc to nie jest dla mnie problemem. Może przeszkadzać w pewnych drobnych czynnościach, ale w życiu raczej nie. 

- Skąd pomysł, żeby grać w siatkówkę, w której silne i sprawne górne kończyny są kluczowe? 

- Wszystko zaczęło się w szkole średniej, gdy trafiłem do Centrum Kształcenia i Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Trenerzy "Startu" Wrocław - klubu sportowego niepełnosprawnych - mieli kontakt z tamtą szkołą i starali się wyławiać wśród uczniów sportowe talenty. Po dwóch latach nauki wyłowili mnie. Pojechałem na pierwszy obóz, a tam mnie zapytano, czy nie chciałbym spróbować swoich sił w siatkówce. Przypomniałem sobie czasy szkoły podstawowej. Nigdy nie miałem problemów w tej dyscyplinie, a jedynym moim mankamentem był wzrost. Postanowiłem spróbować. 

- Rozumiem, że w młodszych latach, w tradycyjnych szkołach, wf nie sprawiał ci problemu? 

- Wręcz przeciwnie, często bywałem jednym z najbardziej wyróżniających się uczniów. Chodziłem na SKS-y, jeździłem na zawody, nigdy nie miałem problemów ze sprawnością fizyczną. 

- Wróćmy do "Startu" Wrocław. Trafiłeś tam do sekcji siatkówki...

 - Rozpocząłem treningi i szybko się okazało, że jestem jednym z lepszych graczy. Miałem tam miejsce w pierwszej szóstce, a pół roku później otrzymałem powołanie do reprezentacji Polski. To było w 2002 roku, wtedy zaczęła się przygoda w bardziej zaawansowanym trybie. Pod koniec roku odbywały się mistrzostwa świata w Wiśle. Przystąpiłem do nich, jako siódmy, może ósmy zawodnik polskiej kadry, który coraz mocniej przebija się do szóstki. Zdobyliśmy wicemistrzostwo świata i był to dla mnie ogromny sukces. Rok styczności z tym sportem i nagle byłem wśród najlepszych na świecie. Dostałem ogromnej motywacji, która zmobilizowała mnie do jeszcze cięższej pracy. 

- Pretekstem naszego spotkania było zwycięstwo w Międzynarodowym Turnieju Siatkówki Plażowej Osób Niepełnosprawnych, w Tajlandii. Zaczynałeś jednak klasycznie- w hali.

 - Siatkówka halowa w "Starcie" Wrocław była priorytetem. Moi starsi koledzy wielokrotnie odnosili w tej dyscyplinie wielkie sukcesy. To była bardzo utalentowana drużyna, w niej udało mi się pograć kilka lat. Zdarzało nam się wygrywać nawet turnieje zdrowych, co szokowało naszych przeciwników. Nikt nie zdawał sobie sprawy, że siatkówka niepełnosprawnych może stać na wysokim poziomie. A my bardzo chcieliśmy to udowodnić. 

- Kiedy pojawiła się plażówka?

 - W pewnym momencie siatkówka halowa niepełnosprawnych zaczęła umierać. Wszystko przez wycofanie jej z programu Igrzysk Paraolimpijskich. Sport niepełnosprawnych rządzi się swoimi prawami. Jeśli dyscyplina nie jest paraolimpijska, to nie ma na nią funduszy. Mniej pieniędzy to mniej drużyn, mniej turniejów, mniej zawodników. W 2007 roku zaczęliśmy próbować swoich sił w plażówce. Najpierw trójkami, potem dwójkami, by ostatecznie wrócić do trójek. Przemieszczanie się po piasku jest trudniejsze, a na boisku występują ludzie z różnymi schorzeniami, dlatego granie w trójkę jest lepsze. Od tamtej pory, po dziś dzień jesteśmy niepokonani.

 - To 8 lat!

 - Nie przegraliśmy żadnego meczu, a liczbę setów, które straciliśmy, można policzyć na palcach dwóch rąk. - Jak często gracie? - W Tajlandii rozegraliśmy sześć meczów. Do tego dochodzą turnieje towarzyskie i różne inne imprezy sportowe. Promujemy ten sport, więc pojawia się coraz więcej drużyn. Chcemy, by siatkówka "na stojąco" wróciła na listę sportów paraolimpijskich (obecnie jest tylko w wersji "na siedząco"). 

- Puchar Świata w Tajlandii to wielki sukces. A wcześniej, wygrywaliście równie prestiżowe turnieje? 

- Głównie towarzyskie. Cały czas walczymy o to, by wypromować ten sport. Wielu okazji do oficjalnych międzynarodowych rywalizacji niestety nie ma. W 2010 roku byliśmy na podobnym turnieju w malezyjskim Kuala Lumpur. Zwyciężyliśmy, więc tym razem zaproszono nas do Tajlandii jako obrońców tytułu. 

- Aktualnie jesteś zawodnikiem Integracyjnego Klubu Sportowego "Atak" Elbląg.

 - Zmieniłem barwy w momencie, gdy we Wrocławiu siatkówka zaczęła podupadać. Dwóch zawodników odeszło na sportową emeryturę, drużyna się rozpadła, nie było nowych nabytków, więc musiałem pomyśleć o czymś nowym. 

- Twoi koledzy z reprezentacji też są zawodnikami "Ataku" Elbląg. Rozumiem, że przynależność klubowa nie oznacza regularnych treningów w tamtym mieście. Jak często się spotykacie?

 - Właściwie to trenujemy na turniejach (śmiech). Spotykamy się tyle razy, ile mamy na to okazji. Są mistrzostwa Polski, turnieje międzynarodowe i towarzyskie. Wtedy gramy razem, a wychodzi to nam całkiem nieźle. 

- Można mieć wiele zastrzeżeń do tego, jak funkcjonuje sport niepełnosprawnych w Polsce, ale jesteście żywym dowodem na to, że warto w ten sport inwestować.

 - Fakt jest taki, że wielu już się na nas przejechało. Także zdrowych. Podchodzili do meczów na luzie, spokojni o zwycięstwo, a wynik okazywał się zupełnie odwrotny. W innych krajach sport niepełnosprawnych jest lepiej postrzegany. Chociażby przez transmisje igrzysk. U nas są to kilkuminutowe przebitki w wiadomościach sportowych, a w Anglii wielogodzinne relacje. Miejmy nadzieję, że to się zmieni.

 - Wygrywasz ze zdrowymi, ćwiczysz w siłowni, pokonujesz kolejne bariery. W twoim osobistym słowniku jest określenie "nie da się"?

- Zawsze chciałem się rozwijać i ciągle starałem się być lepszym. Jeśli mogę być przykładem dla innych, którzy powiedzą, że czegoś się nie da, to chętnie im udowodnię, że się da. W sporcie żadne wymówki nie są dobre. Możemy więcej niż nam się wydaje. Jeśli nie wyszło ci dziesięć razy, spróbuj jedenasty - a nuż się uda! 

Rozmawiał: Kamil Tysa [email protected] 

 Fot.: archiwum Artura Wąsowicza


Niemożliwe nie istnieje

Niemożliwe nie istnieje


Napisz komentarz

Komentarze

Skwara 08.01.2016 12:04
PS. Pozdrowienia dla reszty chłopaków!

Skwara 08.01.2016 12:03
Trzymaj tak dalej. Powodzenia. I mam nadzieję, że do zobaczenia na turniejach integracyjnych :)

Basia 07.01.2016 20:53
super Artur! Gratuluje!

Dawid 07.01.2016 14:57
Brawo!!!Wyrazy uznania!!!

Mateusz 07.01.2016 13:53
KOOZAAKK!!!

ZASTRZEŻENIE PODMIOTU UPRAWNIONEGO DOTYCZĄCE EKSPLORACJI TEKSTU I DANYCH

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji ze strony internetowej tuolawa.pl i publikacji przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody wydawcy - RYZA Sp. z o.o. jest niedozwolone. 

Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są TUTAJ

KOMENTARZE
Autor komentarza: RodzicTreść komentarza: Bo oni chodzą do szkoły , żeby się uczyć a w Sobieskim ciągle trwają zabawy . Zgodnie z powiedzeniem " nie matura a chęć szczera zrobią z ciebie oficera " .Data dodania komentarza: 5.12.2025, 09:29Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: RedaktorTreść komentarza: "Rzeczą, która budzi zastrzeżenia (...) jest forma nagłośnienia (...). (...) było niezbędne minimum w postaci wzmianki w BIP, stronie internetowej (...), a nawet w gazecie - ale wydaj mi się, że (...) powinno to być znacznie bardziej nagłośnione. Tymczasem zrobiono (...), niezbędne minimum." Dawno już nikt nie wskazał tak dobitnie na nikłą rolę gazety w podawaniu informacji, jej zasięgu i oddziaływania, jak zrobił to "lokalny działacz społeczny, ekolog dla którego bardzo istotna jest ochrona środowiska naturalnego". Pierwszy tego imienia... (a zbieżność danych oraz podobieństwo osoby na zdjęciu z czynnym politykiem KO może być jedynie "przypadkowa..."). Dlaczego inni lokalni politycy (zajmujący się hobbistycznie ekologią), nie dostąpili zaszczytu skomentowania - nie wiadomo. Kabaret w czystej postaci.Data dodania komentarza: 5.12.2025, 09:28Źródło komentarza: Jak zmienił się klimat w Oławie i co nas czekaAutor komentarza: mieszkaniecTreść komentarza: ten pseudo burmistrz nadaję się tylko na zdjęcia i cieszyć tą japę bo tylko to dobrze mu wychodzi.Data dodania komentarza: 5.12.2025, 08:58Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: ObserwatorTreść komentarza: To miasto nie ma gospodarza, jakby miał odrobinę honoru to podałby się do dymisji i oddał pobrane wynagrodzenie.Data dodania komentarza: 5.12.2025, 07:47Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: JacekTreść komentarza: Składam należne gratulacje! Dodam, że Rowerem przez Jelcz w ubiegłym roku doceniło talent Wojtka Ganczarka organizując odsłonięcie jego gwiazdy w dębińskiej alei. Gratuluję również rodzicom, którzy wychowali tak zdolnego człowieka! Oboje, przez długie lata związani są ze szkolnictwem. A my? cóż, pozostaje nam cieszyć się, że Wojtek Ganczarek w tak piękny sposób rozsławia nasze miasto!Data dodania komentarza: 5.12.2025, 06:31Źródło komentarza: Wojciech Ganczarek z Grand Prix Festiwalu HumanDOCAutor komentarza: MelomanTreść komentarza: Prawdziwa uczta dla miłośnika muzyki barokowej , wspanialeData dodania komentarza: 5.12.2025, 04:23Źródło komentarza: Wyjątkowy koncert w Sali Rycerskiej
Reklama
NAPISZ DO NAS!

Jeśli masz interesujący temat, który możemy poruszyć lub byłeś(aś) świadkiem ważnego zdarzenia - napisz do nas. Podaj w treści swój adres e-mail lub numer telefonu. Jeżeli formularz Ci nie wystarcza - skontaktuj się z nami.

Reklama
Reklama
Reklama