Wielu z nich wybrało wypoczynek nad jelczańskim stawem. Inni wskoczyli do Oławki i nie skończyło się to najlepiej Staw to jedyne otwarte kąpielisko w powiecie. W okolicy mamy też piaskownie w Chrząstawie i Sielską Wodę koło Dobrzynia. Odkryty basen w Oławie nie działa od dwóch lat. Temperatura w "Termach Jakuba" - podobna jak na dworze, w upalny dzień. Poza tym kryta pływalnia kosztuje i nie cieszy tak, jak rekreacja na świeżym powietrzu. W weekend do Jelcza-Laskowic zjechały tłumy. Plaże były zapełnione po dwóch stronach stawu. Niektórzy uciekali przed słońcem i rozkładali koce bliżej lasu. Tam, w cieniu, temperatura powietrza wydawała się idealna. Tysiące ludzi to nie tylko mieszkańcy J-L. Wielu przyjechało z Oławy, Wrocławia i okolicznych miejscowości. 20-letnia Kasia jest oławianką. Uwielbiała spędzanie gorących dni na odkrytym basenie w swoim mieście. Będzie musiała na to jeszcze poczekać przynajmniej dwa lata. - Szkoda, że nasze kąpielisko zostało zamknięte - mówi. - Chodziły tam tłumy.
Staw w Jelczu-Laskowicach jest blisko, ale zawsze lepiej mieć coś na miejscu. Samochodem, czy autobusem można dojechać wszędzie, ale to się wiąże z logistycznymi utrudnieniami. Mam nadzieję, że w końcu otworzą nasz basen. Była ostatnio świadkiem nieprzyjemnej sytuacji. Wybrała się z koleżanką nad Oławkę. Były tam też dzieci, około czternastoletnie. Bawiły się świetnie, do czasu aż najodważniejszy z grupy, prowodyr wszystkich wygłupów - skaleczył sobie stopę. Nie wyglądało to dobrze, bo kość wyszła na wierzch. Szybka reakcja dorosłych pomogła w opanowaniu sytuacji. Udzielono pierwszej pomocy i wezwano pogotowie. - Ratownicy przyjechali po 30 minutach - oburza się oławianka. - Podobno dlatego, że w niedziele od 19.00 do 7.00 jest jedna karetka, obsługującą Oławę i Jelcz-Laskowice. Ta sytuacja pokazuje, jak bardzo potrzebny jest odkryty basen.
Artykuł w całości w najbliższym wydaniu "POWIATOWEJ" - w środę wieczorem. Tekst i fot.: Kamil Tysa
Napisz komentarz
Komentarze