Nowy symbol pamięci
20 lutego, kilka minut po godzinie 13.00, Robert przyniósł zrobioną przez siebie tabliczkę, wbił ją tuż przy starych fundamentach pomnika i zapalił znicze. - Mam nadzieję, że dotrwa przynajmniej do 2 marca do kolejnej rocznicy - powiedział. W głębi duszy wierzy, że tym razem mieszkańcy uszanują miejsce katastrofy. Planuje, żeby wspólnie z Przemysławem Pawłowiczem znów zainicjować akcję i postawić tablicę „z prawdziwego zdarzenia”. Na razie postawił inny pomnik - w internecie, na stronie www.mig25.netpak.pl szczegółowo zrelacjonował każdy etap swojego dochodzenia. Umieścił również filmik z hipotezą, jak wyglądały ostatnie minuty lotu. - To taki symbol pamięci w internecie, którego nikt nie zniszczy, nie połamie ani nie obleje czerwoną farbą - dodaje. 2 marca minęły 22 lata od wypadku na polach w Starym Otoku. Życie rodzin młodych pilotów tego dnia zmieniło się nieodwracalnie. Oni nigdy nie zapomną. - Wiem, że bliscy Anatolija i Wiktora przyjechali tu specjalnie, żeby zapalić znicz - opowiada Robert. - Pewna pani napisała mi, że jesienią 1989 roku jechała porannym autobusem z Oławy do pracy w Jelczu-Laskowicach. Na dworcu wsiadło dwoje rosyjskojęzycznych staruszków. Babunia w chusteczce i dziadziuś, oboje wyglądali jak postacie z bajki. Przy pomniku lotników przed Starym Otokiem poprosili kierowcę, aby się zatrzymał. Jak wysiadali, zauważyła w rękach babci „zmęczony” już bukiet z kolorowych ogrodowych kwiatów. Pamięta ten ścisk w gardle i łzy napływające do oczu, bo byli to albo rodzice, albo dziadkowie jednego z lotników, którzy przyjechali gdzieś z dalekiej Rosji na miejsce, w którym zginął ich najbliższy. Każdy ze świadków, który w chwili wypadku był w okolicy, pamięta dokładnie, co wtedy robił i gdzie był. Każdy zaczyna wspominać od słów: - Robiłem zakupy, grałem w piłkę, pracowałem w polu, zmywałam naczynia, prowadziłem lekcje, jechałem do pracy... Ja też pamiętam, miałam wtedy pięć lat i bawiłam się w swoim pokoju, w wieżowcu, nad którym przeleciał radziecki samolot...
Agnieszka Herba [email protected]
Napisz komentarz
Komentarze