- Matka Boża dała polecenie takie.
- Komu dała polecenie?
- Mnie powiedziała. Na tym miejscu, powiedziała, ma być kaplica wybudowana.
- No, ale czy pan jest władny, żeby budować kaplicę. Jest pan fachowcem?
- Nie, ja nie.
- No a kto to ma budować?
- Po prostu zgłaszam do proboszcza, proboszcz do urzędu miasta i wtenczas, czy będzie pozwolenie, czy nie. To są takie sprawy…
- No bo jest decyzja władz o lokalizacji nowego kościoła i nie ma potrzeby budowy tam kaplicy. Księża twierdzą, że zagraża to bezpieczeństwu, to blisko torów, no miejsce nieszczęśliwie wybrane. (…) A jakby pan to przeniósł do kościoła, te praktyki?
- Dobrze, to od razu pójdę do proboszcza i powiem mu, żeby przenieść to do kościoła.
- Oczywiście. I tam będą mogli składać ofiary i ksiądz będzie zadowolony, bo tam są skarbonki.
- To już mnie nie obchodzi. Bo ja jestem na to nastawiony, że ja pieniędzy nie brałem i nie będę brał.
- Ale będą przynosić kwiaty, świece. Od razu będą tam zostawiać w kościele.
- Tak.
Napisz komentarz
Komentarze