- Będzie pan przysparzał problem naczelnikowi miasta, w tym różnym służbom, potem milicji, bo będą złodzieje, kradzieże, spekulują tam już tymi miejscami, za odstępstwo biorą pieniądze, za wpuszczanie…
- Nie, nie. Jest tam porządek, od nikogo nie biorą pieniędzy. (…)
- A pan wie, jak ludzie pana znienawidzą, zaciągną pana do sądu i będą pana okpiwać, i będą z pana szydzić?
- Ja nie chcę iść do sądu. Ja jeszcze nie byłem w sądzie i po prostu nie byłem jeszcze karany.
- Przecież nie wszyscy wierzą w to, co pan mówi.
- Tak, ja wiem, ale nieraz jak rozmawiamy, to ja mówię, jakie są sprawy. Po prostu z każdym chcę żyć dobrze.
- No, pan chyba nie wyczuwa żadnej złośliwości z naszej strony, prawda?
- Nie.
- My pana nie atakujemy, tylko po prostu rozmawiamy, zwracamy uwagę na problemy…
- Ja się spodziewałem, że do urzędu będę wzywany, czy tutaj, na komendę. Władze muszą wiedzieć, co jest w mieście, tak.
- No i porządek musi być!
- No i porządek musi być, ja to wiem.
Napisz komentarz
Komentarze