Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 09:50
Reklama Hipol
Reklama

Jestem osobą, jakich w Polsce coraz mniej

Z Reginą Stróżyk z domu Wajcman - prawdopodobnie pierwszą Żydówką urodzoną w Oławie po 1945 roku - rozmawia Piotr Turek
Jestem osobą, jakich w Polsce coraz mniej
Regina (zaznaczona kolorem pomarańczowym) uśmiechnięta, chociaż bez krzyża harcerskiego
Podziel się
Oceń

- Życie dziecka pochodzenia żydowskiego tuż po zakończeniu II wojny światowej nie było chyba łatwe?

- Tak to prawda. Chociaż nie było aż tak źle, żebym bała się chodzić po ulicy, ale przy każdym najmniejszym spięciu zaczynało się wyzywanie mnie od "wstrętnych Żydów", czy "Żydówy". Pamiętam, że miałam 7, może 8 lat, gdy dopadły mnie inne dzieciaki i pobiły za to, kim jestem. Oberwałam kamieniem w czubek głowy, skończyło się wizytą u lekarza, bo trzeba było szyć. Za jakiś czas sytuacja powtórzyła się i do dzisiaj mam dwie blizny obok siebie.

- To przykre.

- Kilka lat wcześniej w Kielcach było gorzej...

- Jak zachowywali się dorośli w stosunku do pani?

- Starsi jedynie wyzywali. Nie wszyscy też nauczyciele z mojej szkoły podstawowej byli w porządku. Nie chcę wymieniać ich z nazwiska, ale zdarzały się przykre sytuacje. Szczególnie utkwiło mi w pamięci to, że kiedy byłam harcerką, to nigdy nie dopuszczono mnie do przyrzeczenia, żebym mogła nosić krzyż harcerski. Nasza nauczycielka była taką zatwardziałą katoliczką i dawała odczuć, że mi, jako Żydówce, to się nie należy. Do dzisiaj mam zdjęcie, gdzie są harcerze i wszyscy, którzy już mogli dostąpić tego zaszczytu, mają krzyże, tylko ja jedna nie. Jako młoda dziewczyna bardzo to przeżywałam. A muszę panu powiedzieć, że za młodu byłam wielką aktywistką w Kościele katolickim.

- Jak to się stało?

- Bardzo podobały mi się obrzędy. Podczas procesji Bożego Ciała zawsze sypałam kwiatki. Należałam do takiej wyróżnionej grupy dziewczynek, która szła tyłem, a przodem do księdza i do Najświętszego Sakramentu, każdego roku przed Wielkanocą chodziłam święcić jajka. Przez duchownych nie byłam szykanowana, a nawet bardzo lubiana, z wzajemnością. Na religię uczęszczałam chyba aż do szóstej klasy szkoły podstawowej. Zdarzało się, że w niedzielę chodziłam do kościoła. Potrzebowałam tego, podobało mi się to. U nas w domu w Oławie wisiał popularny obraz, na którym dwójka dzieci przechodzi przez kładkę na rzece, a Anioł Stróż te dzieci ochrania. Mama nauczyła mnie modlitwy "Aniele Boży, stróżu mój..." i codziennie wieczorem ją odmawiałam. Wiele razy w moim życiu spotkałam się z sytuacjami, w których odczuwałam, że ktoś się mną opiekuje... Znany wszystkim oławianom ksiądz Kutrowski, który był bardzo szanowany, interesował się parafianami, kilkukrotnie przychodził do mojej mamy prosząc o pozwolenie, aby mnie ochrzcić.

- I co ona na to?

- Była bardzo mądrą i rozsądną kobietą, więc zawsze powtarzała, że absolutnie się na to nie zgadza. Mówiła, że kiedy dorosnę, to sama podejmę decyzję, czy chcę się ochrzcić czy też nie.

- Zdecydowała się pani na ten sakrament?

- Jeszcze zanim w pełni wydoroślałam, oddaliłam się od Kościoła. W tym czasie mogłam już wstąpić do Związku Młodzieży Socjalistycznej, który funkcjonował w szkole i praca w nim wywarła na mnie wpływ. Pamiętam też pewną sytuację, która zaważyła na mojej decyzji i utkwiła mi w pamięci. Obok zakładu fryzjerskiego ojca i matki był sklep ze słodyczami "Bombonierka". Kiedyś tam weszłam i zobaczyłam księży, nie chcę zdradzać ich nazwisk, jak kupują sobie wina, czekolady, pomarańcze... To był czas, gdy wiele rodzin przesiedlano jeszcze do naszego miasta ze wschodu. Repatrianci byli bardzo biedni. Ja pamiętam, że na polecenie mamy wynosiłam z piwnicy dla tych ludzi węgiel czy ziemniaki. W szkole dzieliłam się z potrzebującymi śniadaniem. Jak zobaczyłam, że księża w tym czasie niczego sobie nie żałują, to mnie to skutecznie od Kościoła odrzuciło.

- A może oni właśnie kupowali coś dla potrzebujących?

- Jestem przekonana, że nie. Oni brali te rzeczy dla siebie. To były zbyt małe ilości słodyczy plus alkohol, żeby to miało być rozdane ubogim.

- Wspomniała pani o zakładzie fryzjerskim rodziców... 

ROZMOWA W CAŁOŚCI w E-WYDANIU POWIATOWEJ - dostępne POD TYM LINKIEM


Regina Stróżyk podczas zjazdu absolwentów Liceum Ogólnokształcące nr 1 im. Jana III Sobieskiego w 2015 roku

Regina uśmiechnięta, chociaż bez krzyża harcerskiego

Rodzina Wajcmanów w ogrodzie przed domem

Regina na pierwszomajowym pochodzie w połowie lat pięćdziesiątych

25 lipca 1946, mała Regina przy wejściu do domu w Oławie

Felicja i Marian Wajcman pod koniec lat czterdziestych w Krakowie

Rodzina Wajcmanów w Oławie na dawnej Brzegowej (obecnie Brzeska), prawdopodobnie 1952 rok

Reginą Stróżyk z córką rok 1967

Mała Regina w przydomowym ogrodzie w Oławie

Regina razem z mamą Felicją


Napisz komentarz

Komentarze

Henryk Jerzykowski 14.03.2020 23:40
Z pewego rodzaju wzroszeniem przeczytalem Twoj wywiad w gazecie olawskiej. Pamietam Ciebie jako nastolatka, Twoja mame ktora przyjaznila sie moja Mama Basia Jerzykowska, Twojego ojca do ktoreg chodziliismy wraz z moim ojcem "Kola" do strzyzenia, mam przed oczami zaklad fryzierski oraz wasze mieszkanie (nieskazitelnie czyste biale kafelki w kuchni) w domu wktorym mieszkal rownierz olawski Chirurg Bienias. Dziekuje za de'ja'vu w poczatek lat 60 oraz sloneczne pozdrowienia z Grenady

waga74 16.03.2020 08:31
Z Alą Wajcman chodziliśmy do Liceum .Była w klasie ,chyba 10-tej ja w ósmej Z usług zakładu korzystałem kilka razy.Pozdrawiam.

Lalka 18.03.2020 23:41
Hej Heniu, Teraz mieszkasz w Grenadzie, czy chwilowo tam jesteś? Jeśli idzie o Grenadę, to najlepiej pamiętam Alhambrę i ogrody Generalife. Natomiast Twoje wspomnienia nie całkiem prawdziwe, bo nigdy nie mieszkaliśmy w jednym domu z Bieniasami, natomiast prawdą jest, że usunął mi wyrostek robaczkowy. Z Twoją Mamą spotykałam się prawie do Je śmierci, bo kiedy przyjeżdżałam do Oławy, to Ją odwiedzałam. Pozdrawiam serdecznie.

ZASTRZEŻENIE PODMIOTU UPRAWNIONEGO DOTYCZĄCE EKSPLORACJI TEKSTU I DANYCH

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji ze strony internetowej tuolawa.pl i publikacji przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody wydawcy - RYZA Sp. z o.o. jest niedozwolone. 

Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są TUTAJ

KOMENTARZE
Autor komentarza: RodzicTreść komentarza: Bo oni chodzą do szkoły , żeby się uczyć a w Sobieskim ciągle trwają zabawy . Zgodnie z powiedzeniem " nie matura a chęć szczera zrobią z ciebie oficera " .Data dodania komentarza: 5.12.2025, 09:29Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: RedaktorTreść komentarza: "Rzeczą, która budzi zastrzeżenia (...) jest forma nagłośnienia (...). (...) było niezbędne minimum w postaci wzmianki w BIP, stronie internetowej (...), a nawet w gazecie - ale wydaj mi się, że (...) powinno to być znacznie bardziej nagłośnione. Tymczasem zrobiono (...), niezbędne minimum." Dawno już nikt nie wskazał tak dobitnie na nikłą rolę gazety w podawaniu informacji, jej zasięgu i oddziaływania, jak zrobił to "lokalny działacz społeczny, ekolog dla którego bardzo istotna jest ochrona środowiska naturalnego". Pierwszy tego imienia... (a zbieżność danych oraz podobieństwo osoby na zdjęciu z czynnym politykiem KO może być jedynie "przypadkowa..."). Dlaczego inni lokalni politycy (zajmujący się hobbistycznie ekologią), nie dostąpili zaszczytu skomentowania - nie wiadomo. Kabaret w czystej postaci.Data dodania komentarza: 5.12.2025, 09:28Źródło komentarza: Jak zmienił się klimat w Oławie i co nas czekaAutor komentarza: mieszkaniecTreść komentarza: ten pseudo burmistrz nadaję się tylko na zdjęcia i cieszyć tą japę bo tylko to dobrze mu wychodzi.Data dodania komentarza: 5.12.2025, 08:58Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: ObserwatorTreść komentarza: To miasto nie ma gospodarza, jakby miał odrobinę honoru to podałby się do dymisji i oddał pobrane wynagrodzenie.Data dodania komentarza: 5.12.2025, 07:47Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: JacekTreść komentarza: Składam należne gratulacje! Dodam, że Rowerem przez Jelcz w ubiegłym roku doceniło talent Wojtka Ganczarka organizując odsłonięcie jego gwiazdy w dębińskiej alei. Gratuluję również rodzicom, którzy wychowali tak zdolnego człowieka! Oboje, przez długie lata związani są ze szkolnictwem. A my? cóż, pozostaje nam cieszyć się, że Wojtek Ganczarek w tak piękny sposób rozsławia nasze miasto!Data dodania komentarza: 5.12.2025, 06:31Źródło komentarza: Wojciech Ganczarek z Grand Prix Festiwalu HumanDOCAutor komentarza: MelomanTreść komentarza: Prawdziwa uczta dla miłośnika muzyki barokowej , wspanialeData dodania komentarza: 5.12.2025, 04:23Źródło komentarza: Wyjątkowy koncert w Sali Rycerskiej
Reklama
NAPISZ DO NAS!

Jeśli masz interesujący temat, który możemy poruszyć lub byłeś(aś) świadkiem ważnego zdarzenia - napisz do nas. Podaj w treści swój adres e-mail lub numer telefonu. Jeżeli formularz Ci nie wystarcza - skontaktuj się z nami.

Reklama
Reklama
Reklama