- Zobaczyliśmy jaką radość to daje i ile energii. Nigdy nie przestaniemy wspierać potrzebujących. Najważniejszy jest cel. Gęsia skórka, ścisk w gardle i łzy - te uczucia towarzyszą nam najczęściej. - Ojciec pewnego chłopca zadzwonił do mnie z płaczem, bo był tak wdzięczny, że jego syn dzięki nam ma wymarzony mundur i już może być harcerzem - dodaje Martyna Dla Martyny Jurczyńskiej i Błażeja Telążki robienie dobrych uczynków to niemal codzienność. Chcą, aby inni też mieli takie podejście do drugiego człowieka. W rozmowie z Agnieszką Herbą opowiadają o wzruszeniach, wielkich celach, niespodziance dla wolontariuszy, chwilach zwątpienia, szalonych planach. - Ten rok rozpoczął się dla Ciebie wyjątkowo - 5 stycznia zapamiętasz na długo...
Błażej Telążka: - O tak! To było wielkie WOW! Z koleżankami z jelczańskiego sztabu WOŚP pojechaliśmy na spotkanie z Jurkiem Owsiakiem. Od siedmiu lat jestem wolontariuszem orkiestry, a teraz pierwszy raz działam w sztabie i to spotkanie było dla mnie bardzo ważne. To duże przeżycie, kiedy można zobaczyć Owsiaka na żywo, porozmawiać. Podpisał gadżety specjalnie na jelczański finał. Tak naprawdę najbardziej na to spotkanie czekała Martyna, ale... - Twoje marzenie się nie spełniło. Martyna Jurczyńska: - Nie mogłam pojechać. Musiałam wtedy pracować. To miało być właśnie to wyczekiwane spotkanie, niestety się nie udało. Wierzę, że za rok zobaczę się z panem Owsiakiem. Sprawił mi wielką niespodziankę i specjalnie dla mnie nagrał filmik z pozdrowieniami. - Podróż do Warszawy kosztowała trochę nerwów. Było ryzyko, że nie dojedziecie...
CZYTAJ ROZMOWĘ w całości tutaj: http://eprasa.pl/news/gazeta-powiatowa-wiadomo%C5%9Bci-o%C5%82awskie/2017-01-12 lub w papierowym wydaniu "Powiatowej". Już w sprzedaży!
Napisz komentarz
Komentarze