Wyzwolenie
Po czterech miesiącach pobytu w Auschwitz wysłano Markiewicza do obozu koncentracyjnego na terenie Francji. 23 sierpnia1944 stał się więźniem numer 31308 w KL-Natzweiler. Więźniowie pracowali tam przy drążeniu tuneli i wydobywaniu granitu.
- Tato wspominał, że tam gołymi rękami wykuwano skałę - mówi syn. - Warunki, w jakich przebywali więźniowie, były tragiczne. Codziennie przychodziły nowe transporty, dlatego oprawcy nie przejmowali się życiem pojedynczych osób. Codziennie umierały setki. Gdy Amerykanie byli już blisko obozu, więźniowie nie chodzili spać do lagru, tylko pozostawali na rusztowaniach, przy skałach. Nikt nie miał nadziei, że przeżyje, chociaż alianci byli już blisko. Ostatniej nocy Niemcy wyprowadzili około 2000 więźniów do lasu. Eskortujący zapewniali, że chcą ich ukryć. Wcześniej bywało podobnie, ale żaden więzień nie wracał. Nikt nie miał wątpliwości, że prowadzą ich na stracenie. Dookoła trwały walki, a dzięki szczęśliwemu zrządzeniu losu eskorta razem z więźniami wpadła na oddział Amerykanów. To oznaczało koniec wojny dla ojca i innych. On wielokrotnie opowiadał o tym, jak bardzo cieszyli się z odzyskania wolności.
Na fot. Kopuła, pod którą usypano kopiec z ludzkich popiołów, w obozie koncentracyjnym na Majdanku koło Lublina, którego więźniem Markiewicz był dwukrotnie
Markiewicz trafił do punktu repatriacyjnego w Lauterbach, w Niemczech, gdzie odzyskiwał
zdrowie. Tam spotkał Kędzierskiego oraz poznał swoją przyszłą żonę, Stanisławę Kowalewską, która pracowała w ambulatorium Czerwonego Krzyża. Do Niemiec trafiła po Powstaniu Warszawskim, wywieziona na przymusowe roboty. Przebywali tam do 1946 roku, kiedy Jan odnalazł rodzinę w Oławie, poszukiwaną przy pomocy PCK. Miał zapewniony byt we Francji i odradzano mu powrót do Polski, ale postanowił pojechać do swoich. Stanisława Kowalewska nie była z tego zadowolona, jednak wyruszyła razem z ukochanym. Wsiedli do wagonu pełnego rzeczy, które miały pomóc w rozpoczęciu nowego życia. Dotarli do Oławy, gdzie przebywały przesiedlone z Kut matka z jego siostrami.
Napisz komentarz
Komentarze